O nowojorskiej policji nie bardzo poważnie – Brooklyn Nine-Nine
Jeśli miałabym wskazać grupę zawodową najczęściej portretowaną w serialach, bez wątpienia byłaby to policja. Na podium najpewniej znaleźliby się także lekarze i prawnicy, ale to policyjna robota jest chyba najbardziej filmowa (bo pomieści wszystko: i przemoc, i romans, i komedię, i obyczaj, i akcję, i dramat, a nawet sci-fi). Wikipedia wymienia ponad 650 tytułów policyjnych seriali i jestem pewna, że nie jest to lista zamknięta. I tak sobie pomyślałam, że warto byłoby przypomnieć najważniejsze serie o pracy NYPD, a przy okazji opowiedzieć kilka słów o historii nowojorskiej policji. Pomysł doskonały, ale gdy bardzo późnym wieczorem, bez pomocy internetu i bez głębokiej refleksji, z biegu wypisałam ponad 10 tytułów – doszłam do wniosku, że być może jednak pomysł nie jest aż tak doskonały. Bo przy użyciu własnego regału na książki i szafek na DVD doszłabym pewnie do kilkudziesięciu tytułów. Postanowiłam więc, zgodnie z metodą małych kroków, napisać dziś tylko o jednym. O moim najnowszym nowojorskim policyjnym odkryciu – „Brooklyn Nine-Nine”. Wiem, że wstyd i że strasznie późno, ale zaległość nadrobiona z wielką przyjemnością i dziś chętnie Wam o tym doskonałym serialu komediowym opowiem.
Ale na początek kilka interesujących faktów o Nowojorskiej policji.
NY Police Department (NYPD)
NYPD to największy i jeden z najstarszych wydziałów policji w USA, w którym dziś zatrudnionych jest około 36 tysięcy mundurowych i 19 tysięcy cywilnych pracowników (dla porównania w całej Polsce w 2019 roku było zatrudnionych 98 tysięcy policjantów). Ale nie jest to najliczniejszy oddział, jeśli będziemy liczyć per capita. Z amerykańskich miast więcej policjantów na 1000 mieszkańców mają Waszyngton, Baltimore, Chicago i Filadelfia. A mimo tego, to Nowy Jork jest dziś najbezpieczniejszym miastem z 25 największych amerykańskich metropolii.
Trochę historii
NYPD powstała w 1845 roku w odpowiedzi na rosnącą przestępczość, głównie wśród ubogich migrantów z Irlandii. Utworzono ją na wzór policji londyńskiej i zastąpiła ona system „Night Watch” czyli nocnych patroli, powstały jeszcze za czasów Nowego Amsterdamu, a który okazał się niewystarczający do utrzymania porządku. Policja od samego początku zmagała się z korupcją, głównie związaną z przymykaniem oka na nielegalny handel alkoholem. Powstała więc komisja nadzorcza, która miały temu zapobiegać. Jednym z pierwszych komisarzy, stojących na jej czele był sam Theodore Roosevelt, późniejszy Prezydent USA! To za jego kadencji w Policji wprowadzono regularną kontrolę broni, coroczne testy kondycyjne (zarówno fizyczne jak i psychologiczne). On też wyposażył posterunki policji w telefony. Do dziś w siedzibie Komisarza Policji jest biurko, przy którym wówczas urzędował.
Kobiety w NYPD
Już w 1845 nowojorska policja zatrudniła pierwszą kobietę, niestety tylko do prac administracyjnych. Bardziej policyjne funkcje pełniły zatrudniane od końca XIX wieku Police Matrones / Policyjne Matrony, które były odpowiedzialne za przesłuchiwane i osadzone w aresztach kobiety i dzieci. Pierwszą detektyw została w 1912 roku Isabella Goodwin, ale najważniejszą kobietą w historii NYPD była Felicia Shpritzer. W 1961 roku złożyła pozew do sądu o dopuszczenie kobiet do egzaminu na sierżanta. Proces wygrała, egzamin zdała i tym samym otworzyła kobietom drogę do policyjnego awansu. Po kolejnym procesie sądowym, wraz z koleżanką Gertrude Schimmel uzyskała tytuł porucznika. Ta z kolei w 1974 została pierwszą policyjną Inspektor, a 4 lata później Deputy Chief / Zastępcą Szefa Policji, odpowiednikiem polskiego Nadinspektora. Ale na tym koniec. Mimo, że dziś kobiety stanowią 18% NYPD, do tej pory żadna kobieta nie stanęła na jej czele.
Kolor dnia
Jeszcze do niedawna w NYPD obowiązywał mało wyrafinowany sposób znakowania policyjnych tajniaków. Każdego dnia wybierany był jeden kolor, którym tajni agenci mieli się oznaczyć, przy pomocy bandanek, opasek, apaszek czy innych części garderoby. Wówczas, w razie wymiany ognia z umundurowaną policją mieli szanse przetrwać bez konieczności ujawnienia prawdziwej tożsamości. Nie był to system idealny, ale na pewno kilku policjantom udało się dzięki temu uratować życie, choć pewnie też kilku przestępcom, którzy mieli szczęście założyć bandankę we właściwym kolorze udało się uniknąć zatrzymania.
Policja konna w wydaniu nowojorskim
NYPD Mounted Police Unit to Oddział Nowojorskiej Policji Konnej (nazwa mounted od angielskiego słowa mount – góra, wspinać sie, tu: wsiadać na konia), który został utworzony w 1875 roku. Dziś liczy około 60 koni i 70 policjantów i jest jednym z największych oddziałów tego typu w USA. To, że policja konna w Nowym Jorku działa wiemy, bo bardzo często można zobaczyć konne patrole w Central Parku czy na Times Square. Ale to, że ich stajnia znajduje się w ekskluzywnej części Manhattanu, na Upper West Side w apartamentowcu Mercedes House, to już wie niewielu z nas.
A poniżej krótki film o tym czym na co dzień zajmuje się NYPD Mounted Police oraz jak wygląda ta ich niewiarygodnie ekskluzywna siedziba.
I na koniec coś co mnie chyba najbardziej zaskoczyło. NYPD to wydawać by się mogło służba do obsługi jednego, choć niewątpliwie wyjątkowego miasta. Otóż nie. Nowojorska policja ma kilkanaście oddziałów rozproszonych po całym świecie. Po atakach z 11 września, by zapobiegać terroryzmowi zaczęła działać globalnie i dziś ma swoje filie m.in. w Londynie, Paryżu, Jerozolimie, Ammanie, Madrycie, Toronto i Sydney.
Tyle o samej policji, a teraz już zapraszam na film!
Brooklyn Nine-Nine
Za co najbardziej cenię ten serial? Za bardzo wiele rzeczy.
Za niezwykłe zróżnicowaną gamę bohaterów. Komendantem jest niebywale poważny, acz sympatyczny czarnoskóry gej. Wśród detektywów mamy wyjątkowo niedojrzałego, ale równie utalentowanego policjanta Jake’a Peraltę, którego partnerką jest piękna, choć bardzo zasadnicza, łaknąca pochlebstw Amy Santiago. Jest też oddany pracy, niezwykle nieśmiały amator wyrafinowanej kuchni Charles Boyle, którego partnerką jest Rosa Diaz, królowa lodu (chłodu), połączenie stoicyzmu, racjonalizmu i nierzadko wyjątkowej agresji. Ostatnią parę detektywów tworzą już nieco starsi i bardziej doświadczeni, ale też dość nieporadni detektywi Michael Hitchcock i Norm Scully. Ich zwierzchnikiem jest fantastycznie wytrenowany i silny sierżant Terry Jeffords, który w kontrze do swojego wyglądu jest człowiekiem niezwykle wrażliwym i oddanym rodzinie. A jakby tego było mało mamy jeszcze cywilną sekretarkę – administratorkę Ginę. Kto serial widział ten zrozumie, kto nie – musi mi wybaczyć, ale nie znajduje słów by móc opisać tę bohaterkę. Ta barwna grupa pracuje na Brooklynie w okręgu 99 (Precinct 99), niby szukając złodziei, dealerów, czy morderców, ale przede wszystkim zajmując się sobą. Nie ma tu bohaterów idealnych, każdy jest trochę dobry, trochę zły, niby brzydki, ale jednak trochę piękny, i wszyscy mają dla siebie ogromną życzliwość i szacunek.
Za scenariusz, który jest naprawdę doskonały! Twórcami programu są Michael Schur i Daniel J. Goor których cenimy za sitcomy „Biuro / The Office” i mniej znany w Polsce a bardzo wysoko oceniany „Parks and recreation”. Ale nie tylko oni piszą scenariusz, do współpracy zaprosili scenarzystów „Specjalisty od niczego / Master of None”, „Rick i Morty / Rick and Morty” i serialu „Dziewczyny / Girls”. Dodatkowo producenci pozwalają aktorom improwizować, a że jest wśród nich weteran z Saturday Night Live – Andy Samberg grający detektywa Peraltę, to musi być fantastycznie zabawny proces.
Za filmowe wątki, nawiązania i konteksty. Oczywiście najważniejszym jest ulubiony film Jake’a Peralty – „Szklana Pułapka / Die Hard”. Wspominany jest on kilka razy w każdym sezonie, a jeden z odcinków 3 serii jest w całości poświęcony temu klasykowi. Ale filmowych odniesień jest więcej. „Bad Boys” to zdaniem Giny najlepszy policyjny film jaki kiedykolwiek powstał, dla Amy takim filmem jest z kolei „Dzień Próby / Training Day”, a ukochanym filmem Komendanta Holta jest „Moneyball”. Bohaterowie w zasadzie w każdym odcinku nawiązują do jakiegoś mniej lub bardziej znanego tytułu. Dla mnie to prawdziwa kopalnia wiedzy o amerykańskim kinie. Z filmów fabularnych na pewno wspomniane były „Titanic”, „Jerry Maguire”, „Grawitacja”, „Ojciec Chrzesny”,”Rainman” „Pogromcy duchów”, „Donnie Brasco”, „Fargo”, „Matrix”, „Pani Doubtfire”, „Obywatel Kane”, „Północ – Północny Zachód”, a z seriali ”Przyjaciele”, „Gilmore Girls”, „Skandal”, „Gra o tron”, „The Wire”, „Prawo i porządek”, a nawet zupełnie nowości jak „Killing Eve”. Jak widzicie mają policjanci z Brooklyn 9-9 doskonały gust!
Kto jeszcze nie zna tej serii, niech koniecznie jak najszybciej nadrobi tę zaległość (serial dostępny jest na Netflix). Gwarantuję doskonałą rozrywkę!
Na koniec jeszcze krótkie wspomnienie z mojej ostatniej „delegacji” do Nowego Jorku. Brooklyn 9-9 (podobnie zresztą jak „Przyjaciele”) w całości jest kręcony w studio filmowym w Kalifornii. Jednak prezentowana w filmie siedziba 99 okręgu to faktycznie działający na Brooklynie posterunek 78 okręgu. Musiałam więc się tam wybrać. Póki co, tłumów fotografujących budynek nie ma (w przeciwieństwie do apartamentowca „Przyjaciół”), ale jestem pewna, że za kilka lat będzie to równie kultowe miejsce.