Taksówkarz
Taksówkarz / Taxi Driver (1976), reż. Martin Scorsese
Od początku wiedziałam, że ten film musi pojawić się jako jeden z pierwszych na blogu, bo:
- Martin Scorsese – który w Nowym Jorku się urodził i tu zdobył całą swoją filmowa edukację. Tu żyje i tworzy do dziś. A Nowy Jork jest bohaterem lub tłem większości jego filmów. Tylko Woody Allen może z nim konkurować w kategorii Najbardziej Nowojorski Reżyser.
- Robert de Niro – Bezsprzeczny Król Nowego Jorku. Związany z tym miastem nie tylko filmowo, ale przede wszystkim prywatnie. Zaangażowany w rewitalizację TriBeCa, twórca jednego z najważniejszych nowojorskich festiwali filmowych TriBeCa Film Festival i ceniony restaurator.
- Żółta taksówka – najbardziej rozpoznawalny element nowojorskiego krajobrazu.
Plot większość z Was pewnie zna: Weteran wojny w Wietnamie zatrudnia się jako taksówkarz. Samotność i bezsenność powodują, że po nowojorskich ulicach jeździ głównie nocą. Obserwuje coraz brudniejszą, coraz bardziej brutalną i mroczną rzeczywistość i postanawia jakoś temu zaradzić.
Moją uwagę zwrócił przede wszystkim obraz Nowego Jorku. Nie pokazano w nim wielu ikonicznych budynków czy miejsc. Możemy rozpoznać Columbus Circle, Times Square, czy St. Regis Hotel. Ale większość miejsc jest anonimowa – ulice i budynki w mało reprezentacyjnych częściach miasta. Jest za to Belmore Cafeteria – dziś już nieistniejący diner, w którym spotykali się nowojorscy taksówkarze. Scorsese i Robert de Niro spędzili w nim kilka wieczorów, a niektóre z zasłyszanych tam rozmów znalazły się w scenariuszu. Zresztą w filmie jest więcej inspirowanych prawdziwym Nowym Jorkiem scen. Młodociana prostytutka Iris, fantastycznie zagrana przez Jodie Foster, istniała naprawdę i nawet zagrała w filmie epizodyczna rolę – koleżankę Iris. Scena w której Foster w okularach słonecznych, w niedbałej pozie, zjada kanapkę z dżemem i cukrem(!) opowiadając o sensie życia – to w 100% przeniesione na ekran spotkanie scenarzysty z prawdziwą prostytutką na śniadaniu. Sam De Niro na potrzeby roli zdobył licencje taksówkarską i spędził wiele nocy za kółkiem, chcąc lepiej zrozumieć bohatera.
Klimat Nowego Jorku fantastycznie oddają też zdjęcia autorstwa Michaela Chapmana. Kamera prowadzi nas w jedną stronę, bohater idzie w przeciwną, i dopiero po jakimś czasie ponownie pojawia się w kadrze. Zdjęcia powolne, wydłużone zbliżenia, które wbrew intuicji zwiększają napięcie. Znaczna część zdjęć powstawała bez planu. Martin Scorsese z kamerzystą jeździli jak bohater nocami, bez celu po Nowym Jorku i kręcili. Dzięki temu nie ma w tych obrazach fałszu, przesady. Są mroczne, ale bardzo prawdziwe.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka. Sam Martin Scorsese zagrał jedną z epizodycznych ról – pasażera taksówki, zdradzanego męża szpiegującego żonę. Zagrał przez przypadek, bo aktor wybrany do tej roli miał wypadek.
Nowy Jork w „Taksówkarzu” to miasto mroczne, nieprzyjazne, niebezpiecznie. I był to niestety obraz prawdziwy.
Witamy w Mieście Strachu
Druga połowa lat 70. to najgorsze czasy dla Nowego Jorku. Miasto jest na krawędzi bankructwa. Dług rośnie bardzo szybko, oprocentowanie miejskich obligacji sięga blisko 10%, a i tak nikt nie chce ich kupować. Urzędujący wówczas prezydent Gerald Ford, odmawia udzielenia pomocy, co Daily News komentuje „Ford to city: DROP DEAD” [„Ford do miasta: Padnij Martwe”]
Dla ratowania sytuacji miasto decyduje się na masowe zwolnienia, przede wszystkim wśród policji i straży pożarnej. To prowadzi do jeszcze większego chaosu. Przestępczość rośnie, a nie ma służb, które mogłyby jej zapobiegać. W mieście co chwila wybuchają pożary, których ze względu na zwolnienia nie ma komu gasić. A turyści przylatujący do Nowego Jorku już na lotnisku otrzymują ostrzegawcze ulotki zatytułowane „WELCOME TO FEAR CITY” [„WITAMY W MIEŚIE STRACHU”]
Znajdują się w nich wskazówki i rady, co zrobić, żeby wydostać się z miasta żywym. Najważniejsze zalecenia to:
- Jeśli koniecznie musisz być w Nowym Jorku, nie wypuszczaj się poza środkowy Manhattan.
- Pod żadnym pozorem nie korzystaj z komunikacji miejskiej.
- Nie wychodź na ulice po godzinie 18:00.
- W hotelu wybieraj pokoje usytuowane blisko schodów pożarowych.
Co ciekawe ulotki rozdają byli funkcjonariusze Nowojorskiej Policji! Rozgoryczeni utratą pracy i brakiem perspektyw założyli stowarzyszenie „Council for Public Safty” [„Rada Bezpieczeństwa Publicznego”], którego celem było wzbudzenie strachu wśród turystów i mieszkańców. To miało doprowadzić do zwiększenia zatrudnienia w policji. W sumie wydrukowanych zostało blisko milion kopii broszury. Ówczesny Burmistrz Nowego Jorku Abe Beame próbuje sądowo zakazać dystrybucji tych ulotek. Jego skarga została jednak odrzucona przez Sąd Najwyższy, który w wyroku stwierdził, że jest w nich wyrażona opinia, ale nie pozbawiona racjonalnych podstaw.
To, że miasto poradziło sobie z kryzysem wszyscy wiemy, a jak – o tym w kolejnych wpisach.